Młodzi Socjaliści Toruń - Bezpłatna edukacja

Bezpłatna edukacja

Państwowa edukacja musi być bezpłatna na wszystkich szczeblach. Wprowadzenie odpłatności za stidia dzienne uważamy za zagrożenie swobodnego dostępu obywateli do wiedzy. opowiadamy się za zwiększeniem ilości miejsc na studiach dziennych. Chcemy radykalnego wzrostu nakładów publicznych na edukację i badania naukowe. Żądamy przywrócenia 50% zniżki na przejazdy kolejowe dla uczącej się młodzieży i pozbudowy systemu stypendiów socjalnych.

Sytuacja ze studiami

Prawdą jest, że na publicznych studiach dziennych (bezpłatnych) uczy się trochę ponad 815 tys. studentów (dane GUS z 2005 r.). Prawdą jest, że wśród całej braci studenckiej (ponad 1,7 mln) stanowią oni mniejszość. Nie jest to jednak cała prawda. Mało kto nadmieni, że mamy w Polsce ponad 915 tys. studentów zaocznych (czyli z założenia takich, którzy w ciągu tygodnia pracują, w weekend zaś studiują). Oprócz nich za naukę płacić muszą studenci publicznych uczelni studiujący w trybie zwanym – żartobliwie chyba – „wieczorowym”, których jest niewiele ponad 52 tys. (na prywatnych uczelniach jest ich niecałe 7 tys.) oraz studenci dzienni na uczelniach prywatnych (130 tys.). Są jeszcze studia podyplomowe (133 tys. studentów na publicznych i prywatnych uczelniach).

Teraz trochę matematyki. Co się okazuje, jeżeli przemnożymy liczbę studentów przez koszt jednostkowy kształcenia (dla uczelni publicznych wynosi 9 231 zł, dla prywatnych 5 812 zł)? Ano chociażby to, że wystarczy 481 mln zł, aby studenci wieczorowi na uczelniach publicznych uzyskali status studentów dziennych, tj. nie płacących czesnego. To jeszcze nie wszystko. Wydając z budżetu państwa niecałe 800 mln zł można… zapewnić studentom uczelni prywatnych (dziennym i wieczorowym) bezpłatne studia! Gdyby zaś wydać 2,3 mld zł to wszyscy studenci „niepubliczni” studiowaliby za darmo!

Czy Polskę stać na taki wydatek? Skoro stać nas na bezsensowną wojnę w Iraku czy chociażby obniżkę skladki rentowej (koszt 3 mld zł w 2007 r. oraz 19 mld zł w 2008 r.) to stać nas tym bardziej na zapewnienie młodym ludziom bezpłatnej edukacji. Edukacja nie jest – o czym niektórzy zapominają – przywilejem, ale konstytucyjne gwarantowanym prawem. Czas się o nie upomnieć!